Małe miasteczko rozłożone na górce nad Wisłoką w połowie drogi między Mielcem a Dębicą w Małopolsce. Ładny, zadbany rynek okolony kamieniczkami z XIX i początków XX wieku z odremontowaną niedawno figurą Jana Nepomucena na cokole, ufundowaną przez mieszczan przecławskich w 1905 r.
oraz pamiątkowa tablica – nowy nabytek postawiony w celu upamiętnienia mieszkańców ziemi przecławskiej, poległych z obronie niepodległości Ojczyzny.
Małe sklepiki na parterze domów i kilka ulic odchodzących od rynku, wzdłuż których posadowione domy zmieniają powoli ale nieuchronnie swoje fasady – pół wieku temu spora część z nich była drewniana w werandami, okolonymi wiejskimi kwitnącymi ogródkami, zaś domy murowane elementami wykończenia otworów okiennych, drzwiowych i naroży
tworzyły pewien styl charakterystyczny dla przedwojennych galicyjskich miasteczek, niestety już zanikający pod sidingiem czy „nowoczesną” różnorodnością. Większe obiekty użyteczności publicznej, jak oddział banku, przychodnia, urząd gminy pochodzą z lat 60-tych i 70-tych. Duży budynek dawnej szkoły, wzbudzający zawsze u mnie respekt, stoi tyłem zwrócony do skarpy, z której rozciąga się rozległy widok na pola nad Wisłoką.
Nowoczesny budynek obecnej szkoły, bardzo dobrze wyposażonej, nie ma już tak ładnego położenia, chociaż jest ono istotne dla mnie, gdyż przylega do mojej działki, dziedziczonej po mamie i cioci, a wcześniej przez kolejne pokolenia, gdyż była ona wianem mojej prababki z domu Rydzowskiej (dlatego w rodzinie nazywamy tę ziemię Rydzowszczówką).
Przecław - rynek
Rynek w zimowym wystroju
Zabytkowe kamienice
Skwer na rynku
Nowa pizzeria na rynku
Figura św. Jana Nepomucena z pamiątkową tablicą
Głaz z inskrypcją
Klimatyczny drewniany dom - zawsze mi sie podobał
Wikarówka jest nielicznym zachowanym przykładem starego przecławskiego stylu budownictwa
Elegancki dom zakonnic też zachował na szczęście elementy dawnego stylu
Dom państwa Sobczyków
Dawna szkoła podstawowa
Rydzowszczówka za obecną szkołą
Plan miasta
Zabytkowe kapliczki i krzyż - pamiątka z czasów potopu szwedzkiego dodają uroku temu miłemu miasteczku, którego historia liczy 700 lat. I to już wszystko?
Nie, na szczęście Przecław posiada jeszcze dwa piękne zabytki –
jednym jest strzelisty neogotycki kościół p.w. Wniebowzięcia Matki Boskiej z barwną secesyjną polichromią naw głównej i bocznych, ślicznie usadowiony na wzgórzu, do którego wstępuje się po paradnych schodach w szpalerze potężnych, starych świerków
a drugim neorenesansowy zamek położony o rzut beretem od kościoła w otoczeniu 10-cio hektarowego parku, założonego przez Koniecpolskich w XVI wieku. Zamek wybudowany
jako gród obronny w XV wieku a później kilkakrotnie przebudowywany, posiadały kolejne rody Ligęzów, Koniecpolskich, Reyów, potomków słynnego propagatora mowy polskiej Mikołaja,
którzy w czasach romantyzmu, zgodnie z ówczesną modą zmienili bryłę zamku w neorenesansową perełkę z elementami neogotyckimi. Wnętrza zaś, zawierające cenne kolekcje m. in. militariów i pamiątek po Mikołaju Reyu, cechował klimat neogotycki.
Krzyż dla upamiętnienia najazdu szwedzkiego w XVII wieku oraz XIX-wieczna kapliczka
Uroczy kościółek św. Bernardyna, w którym raz w roku odbywa się nabożeństwo ku pamięci słynnych w Galicji przecławskich murarzy
Przecławski kościół p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny
Główne wejsćie do kościoła
Nawa boczna i ambona - secesyjna polichromia została w czasie ostatniego remontu trochę zubożona, ale i tak wygląda fantastycznia
Nawa główna w okresie Bożego Narodzenia
Ołtarze boczne - wzorce pięknej snycerki i przyklad secesyjnej polichromii
Schody wiodące do kościoła - takie, jak pamiętam z czasów dzieciństwa
Zamek Reyów w Przecławiu w neorenesanowej kreacji w 2010 r.
A tu w zimowej scenerii w 2014 r.
Zamek Reyów od strony skarpy - 2005 r.
Dla mnie to jeden z najpiękniejszych zamków w Polsce
Podjazd w parku
Ja z rodziną na tarasie zamku w Przecławiu w 2017 r.
Obecnie od wielu lat zamek posiada prywatnego właściciela, który dokonał wielu remontów, dzięki czemu dawny zamek Ligęzów, Koniecpolskiech i Reyów wyglada jak nowy.
Pozwolono nam zrobić sobie zdjęcie w jednej z sal
Już to powoduje, że warto się w Przecławiu zatrzymać na trochę. Ja przycumowywałam tu przez kilkadziesiąt lat w okresach wakacyjnych, przyciągana sympatią do tego miejsca i tęsknotą. Co wyjaśnia ten fenomen Przecławia w moim życiu? Zwykle miasteczko, jakich wiele, z kilkoma zabytkami – ale jest dla mnie unikalne, jedyne i urocze, bo stąd wywodzą się moi przodkowie a ja sama spędzałam tu cudowne lata młodości…
Dom moich dziadków Furmańskich - lata pięćdziesiąte
Na naszych schodkach stoją moi dziadkowie Józefa i Władysław Furmańscy, moja babcia Franciszka Trochimczuk z domu Sulima a u góry moi rodzice Janka i Jurek Trochimczukowie - dzień po ich ślubie
Adela z domu Furmańska i Kazimierz Pazdanowie na schodach rodzinnego domu po remoncie w 1968 r.
Angielscy Furmańscy przed rodzinnym domem w 2001 r.
Autorzy zdjęć: Anna Skonieczna, Jerzy Trochimczuk