Przejazd z północy Norwegii na południe, w większości wzdłuż największego w Norwegii jeziora Mjosa trwał kilka godzin. Do Oslo zajechaliśmy około południa i od razu trafiliśmy na nabrzeże Bygdøy, gdzie znajduje się kilka obiektów do zwiedzania.
Najwięcej czasu spędziliśmy w unikalnym skansenie z budynkami z różnych regionów Norwegii. W Norweskim Muzeum Ludowym, bo taką ma nazwę skansen, szczególne wrażenie sprawiły na mnie budowane na podwyższeniach drewniane spichlerze i zagrody kryte darnią. Znajdujący się tu kościół słupowy z Gol z XIII wieku jest najsłynniejszym obiektem. W środku wysoki, pięknie rzeźbiony z trzema piętrami balkonów dookoła nawy, najciekawszy jest jednak z zewnątrz, ze względu na unikalny styl architektury skandynawskiej – kilkupiętrowy, łamany dach kryty gontem z wykończeniami w kształcie smoków.
Skansen w Oslo
Norweskie Muzeum Ludowe
Podwyższone do góry spichlerze
Norweski spichlerz
Unikalny kościół słupowy z Gol z XIII wieku
Wnętrze kościoła
Zawsze lubię też oglądać wnętrza dawnych mieszkań i tu też można było tym się cieszyć w sympatycznych kolorowych domkach wiejskich, wyglądających jak te z powieści „Dzieci z Bullerbyn”. Przyjemność dużą mi też sprawił spacer odtworzonymi uliczkami małego miasteczka i wizyta w dawnym sklepie typu „mydło i powidło”. Niestety nie starczyło mi już wystarczająco dużo czasu, aby zapoznać się z ekspozycjami muzeum etnograficznego – wpadłam tylko szybko do jednej z sal ze strojami regionalnymi.
Tradycyjne domki norweskie
Jak w skansenie przystało
W norweskiej chacie
Sklepik kolonialny typu "mydło i powidło"
Rekonstrukcja sklepu
Jaka wspamniała kasa...
Rekonsrukcja miasteczka
Dawne stroje
Dalsza część naszego zwiedzania związana była z tematyką marynistyczną. Na nabrzeżu stoi pomnik dawnych marynarzy a obok jest Muzeum Statku Fram. A w nim dwie ciekawe ekspozycje – jedna, bardziej tradycyjna, poświęcona wyprawom Thora Heyerdahla na Kon-Tiki,
zrekonstruowanej przez niego starożytnej łódce, przez Atlantyk i Pacyfik a druga, bardzo oryginalna w postaci statku, na którym Amundsen i Nansen płynęli na swe podróże polarne w poszukiwanie Bieguna Północnego i Południowego.
Ponieważ do Bieguna Północnego dotarł jako pierwszy odkrywca Robert Peary, Amundsen podstępem zmienił kierunek swojej wyprawy i popłynął, aby zdobyć Biegun Południowy. Z sukcesem.
Statek został zaprojektowany tak, by mógł opierać się naporowi kry lodowej i dryfować razem z nią. {Ponieważ ekspedycja miała trwać kilka miesięcy, musiał być też dobrze przystosowany do życia na nim załogi,
bez możliwości zejścia na ląd).
Wielką atrakcją jest wejście na pokład takiej drewnianej konstrukcji i poznanie jej całej od stóp (wręgów) do głów (masztu). Odtworzone sale mieszkalne marynarzy, mostek kapitański, kantyna i sale zawierające maszynerię,
magazyny z zapasami itp. dają ujście wyobraźni i wprawiają w podziw nad wytrwałością i odwagą dawnych odkrywców i ich załogi.
Muzeum wypraw polarnych to obowiązkowy punkt programu dla wszystkich żeglarzy. Prawdziwy cymes...
Nabrzeże w Oslo na półwyspie Bygdøy
Pomnik marynarzy
Statek polarny Amundsena
Prawdziwa kuchnia
Kajuta mieszkalna i ciekawostka dla mnie i Asi - stara maszyna do szycia Singer, taka jaką mamy po mojej babci
Nakrycia w messie do Wigilii
Zwiedzanie dalsze stolicy Norwegii z lokalnym przewodnikiem rozpoczęliśmy od przechadzki po najsłynniejszym parku w Oslo - Parku Frogner, będącego jednocześnie muzeum rzeźby Gustawa Vigelanda. Jest to rzeczywiście nie tylko piękne założenie ogrodowe, ale również imponująca galeria 192 rzeźb na otwartym terenie, przedstawiające wszystkie stadia i odsłony ludzkiego życia. W perspektywie całego układu architektonicznego dochodzi się do centrum – monolitu składającego się z poskręcanych ludzkich ciał. W tym miejscu warto również zauważyć panoramę miasta i nawet widać stąd słynną skocznie w Halmonkollem.
Pomnik twórcu parku Frogner - Gustawa Vigelanda
Park Frogner
Rzeźby przedstawiające różne aspekty młodości
Monolit z poskręcanych ludzkich ciał
Piękne i zachwycające rozmachem założenie parkowe
Tancerka i więzi rodzinne
W centrum Oslo też odbyliśmy małą przechadzkę, oglądając nietypowo zaprojektowany brunatny w kolorystyce Ratusz z niszą w fasadzie, zawierającą postać patrona miasta – świętego Hallvarda, dziewiętnastowieczny Storting, czyli budynki Parlamentu utrzymane w eklektycznym stylu, klasycznie prezentujący się Pałac Królewski z ładnym, otwartym dla ogółu parkiem oraz okazały Teatr Narodowy, dodatkowo wzbogacony pomnikami norweskich twórców sztuki. Mieliśmy też trochę czasu wolnego na jedzenie i zajrzenie do sklepików.
Ratusz z figurą świętego patrona Oslo
Parlament norweski
Pałac królewski
Opera
Operowi twórcy
Oslo
Port w Oslo
Wieczorem nastąpił przejazd na nocleg do hotelu w okolicach Drammen. Rano mieliśmy jeszcze trochę czasu przed odjazdem na lotnisko i z przyjemnością udałyśmy się z Grażynką na spacer na pobliskie wzgórze, aby jeszcze przed odlotem rozprostować nogi i pożegnać się z Norwegią, która poznałyśmy od ciekawej i bardzo sympatycznej strony.
Powrót do strony głównej o podróżach