Wycieczka na Etnę należy do obowiązkowych na Sycylii. Budzimy się skoro świt, dzięki czemu możemy obejrzeć wschód słońca na połyskującym srebrem Morzu Tyrreńskim. Na ciemnym lądzie katedra w Cefalu wyraźnie odcina się od różowiejącego nieba.
Morze Tyrreńskie
Wschód słońca nad Cefalu
Po przejechaniu w poprzek wyspy docieramy do Katanii nad Morzem Jońskim, skąd podjeżdżamy autobusem w górę bezpośrednio na masyw Etny.
Nie jest to jednorodna góra. Składa się z ponad 200 kraterów, stożków i pól lawy. Jej wysokość jest zmienna, gdyż Etna jako młody wulkan jest ciągle czynna i jej główny krater ciągle się kształtuje.
Widać go zresztą z daleka i okoliczni mieszkańcy po kolorze unoszącego się z niego dymu wnioskują o niebezpieczeństwie wybuchu. Ostatni duży wybuch był w 2001 roku i na wysokości 2500 m utworzył się wtedy nowy stożek a lawa zniszczyła górną stację kolejki linowej, drogę do niej i wyciągi narciarskie.
Erupcji wulkanu towarzyszą często trzęsienia ziemi, ale kiedy my zbliżamy się do Etny, unosi się nad nią biały dym, co świadczy o tym, że wulkan drzemie.
Autobusem pniemy się do góry po odbudowanej drodze. Mijamy dawny krater, zarośnięty już obecnie lasem. Krajobraz zmienia się w miarę zbliżania do wulkanu. Zielone, gęste krzewy i kwitnące żółto żarnowce coraz bardziej zanikają, ustępując miejsca czarnemu żużlowi dawnej lawy, upstrzonemu kępami kolorowo kwitnących roślin. Są wśród nich żółte, czerwone i łososiowe kwiatuszki. To fantastyczne móc obserwować, z jakim uporem odradza się życie na tych zniszczonych, przepalonych połaciach.
Dawny zalesiony krater i pięknie wybujałe żarnowce
Tu już widać skamieniałe potoki żużlu
Mijamy dawne domki, zasypane hałdami żużlu podczas ostatniej erupcji. Na szczęście ludzie zostali z nich ewakuowani na czas.
Efekty erupcji Etny w 2001 roku
Autobus opuszczamy na wysokości 2000 m i przesiadamy się do kolejki linowej, którą jedziemy do wysokości 2500 m. Z góry widzimy coraz bardziej surowe, szare piargi. Krajobraz księżycowy. Potem małymi busami dostarczają nas do przełęczy tuż pod głównym szczytem na wysokość 3000 m. Ciepły żużel wyczuwalny jest przez podeszwy butów. Pachnie siarką. Ziemia pod nami jest szara, gdzieniegdzie brunatna – skały zawierają wiele wyodrębnionych, kolorowych pierwiastków i związków chemicznych, głównie żelaza i manganu.
Dalsza część podróży: kolejka linowa i busy
Dojeżdżamy busami na przełęcz na wysokości 3000 m
Brunatne skały żelazowe i manganowe
Przez długą chwilę podziwiamy szczyt góry i główny krater, wznoszący się ponad 300 m nad nami. Etna jest piękna: na tle szarych zboczy lśnią złote pola siarkowe, szczyt osnuwają białe dymy.
Szczyt Etny
W przybliżeniu wyraźnie widać pola siarkowe i opary
Dowód, że tam byliśmy ;)
Idziemy dookoła starego krateru, z którego też ciągle wydobywają się dymy.
Szczeliny starego krateru ukazują, że Etna jest ciągle aktywna
Potem wspinamy się wyżej, aby zajrzeć do kolejnego, osiemnastowiecznego krateru. Jego niecka zawiera poszarpane skały czarnego pumeksu i kolorowe piargi rozdrobnionych minerałów: szare, rdzawe, pomarańczowe i brunatne. Rozjaśniają je białe i żółte pola siarkowe.
Podejście do XVIII - wiecznego krateru
I oto on w całej krasie
Jest bardzo kolorowy
Tu już opary nie przeciskają się przez szczeliny
Za najbliższym kraterem wyłania się kolejny - ten najnowszy z 2001 roku. Potem dalszy szczyt i znowu niecka. Na horyzoncie przy dobrej widoczności można zobaczyć błękit morza.
Z Etny jedziemy do Taorminy, tonącego w kwiatach kurortu, jednej z najpiękniejszych miejscowości na Sycylii. Taormina ma fantastyczne położenie na zboczu wzgórza, mając u swych stóp niebieskie morze a w tle góry z dymiącą Etną. Stare Miasto wyłączone jest z ruchu samochodowego i z dolnych rejonów miasta można dostać się do niego kolejką linową.
Taormina słynie ze wspaniałego położenia na wysokim klifie
Turystyczne centrum miasta jest na górze, otoczone murami miejskimi
My wchodzimy do niego przez średniowieczną Bramę Messyńską, połączoną z murami obronnymi. W upalnym słońcu leniwie przechadzamy się główną ulicą, zaglądając w mijane spadziste boczne uliczki, kamienne bramy i schody prowadzące do posesji. Domy, schody, podwórka zdobione są koszami i donicami z kwiatami, kolorową ceramiką i pięknie kutymi, żelaznymi balustradami i lampami. Liczne sklepy z biżuterią sprzedają tu korale i naszyjniki z czarnego tufu.
Brama Messyńska i nie tylko
Uliczki Starego Miasta w Taorminie
Wszędzie spotkać można ceramiczne ozdoby
Korale z tufu
Natykamy się na trzy kościoły: XIII – wieczną katedrę św. Mikołaja z renesansowym portalem drzwiowym, XV wieczny kościół św. Agostino oraz barokowy kościół św. Katarzyny z pięknym białym wnętrzem i prezbiterium, wyróżniajacym się ołtarzem i obrazem w tonacji biało-złotej. Niedaleko niego inny piękny obraz, tym razem dzieło natury: cyprysy obrośnięte wijącymi się po nich bugenwillami.
Fontanna przed katedrą św. Mikołaja
Katedra św. Mikołaja
kościół św. Agostino
Piękny ołtarz w kościele św. Katarzyny
Największą atrakcją Taorminy jest jednak antyczny teatr grecki, umiejscowiony na szczycie wzgórza z powalającym widokiem na morze z jednej strony i góry z Etną z drugiej. Za kolumnadą można dostrzec skrystalizowaną skałę, stanowiącą dodatkowe ciekawe tło. Część kolumn zachowała się do dziś, niektóre marmurowe kapitele wystawione są osobno. Duży amfiteatr służy nadal do przedstawień. Całość sprawia niezwykle romantyczny widok, który może śmiało być uznany za jeden z najpiękniejszych widoków świata.
Widok ze wzgórza teatralnego w Taorminie
Skała zbudowana z wielkich kryształów i na jej tle - ruiny teatru greckiego
Orchestra teatru i dawne korytarze, prowadzące na widownię
Antyczny teatr grecki w Taorminie służy ludziom i muzom już kilka tysięcy lat
Powrót do strony o Sycylii
Powrót do strony głównej o podróżach