Przez pryzmat lat

baner górny

Kocie zachowania

11.11.2012     Kocia inteligencja

Przeczytałam kiedyś, że koty mają inteligencję na poziomie dwuletniego człowieka. Nie zgadzam się.
Mam możliwość obserwowania tych zwierząt i mojej dwuletniej wnuczki i, uogólniając, koty są jeszcze inteligentniejsze od niej.

Co prawda kot nie przesypie sobie jedzenia z puszki do miseczki i nie potrafi używać łyżki i widelca (a Ela już tak – przynajmniej na ogół), nie umie bawić się w karmienie zabawek, używając do tego wyobraźni, nie nazywa niektórych literek i, co najważniejsze, nie rozpoznaje kilkunastu marek samochodów, co już potrafi mądra Ela! Ale Ela, zostawiona gdzieś sama na ulicy, nie wróci do domu, nie upoluje sobie jedzenia, a wręcz przeciwnie – może zjeść coś, co jej zaszkodzi. A poziom komunikacji mają podobny – w zasadzie i Ela i koty potrafią osiągnąć to, co chcą, niekoniecznie przy zastosowaniu komunikacji werbalnej.

Uważam, że koty są jednymi z najinteligentniejszych zwierząt. I co więcej, tak jak u ludzi, występują różnice w poziomie jej występowania u poszczególnych osobników. Po prostu są koty bardziej i mniej inteligentne :)

Miałam możliwość obserwowania tego, gdy mieszkały u nas Łobuz i Prążek. Oba w tym samym wieku, z tego samego miotu i tych samych rodziców. A różniły się od siebie nie tylko usposobieniem i temperamentem, ale też poziomem inteligencji. Prążek był kotem bardziej inteligentnym, a Łobuz, przykro to powiedzieć o swoim ulubieńcu, ale był dużo większym głuptaskiem.

Łobuz i Prążek   nasze koty
Łobuz i Prążek - dwaj bracia z jednego miotu różnili się temperamentami i inteligencją

I widać to było odkąd, mając 6 tygodni, zamieszkały u nas.

Prążek bardzo szybko załapał, skąd bierzemy suchą karmę, aby nasypać ją do kocich miseczek. Łobuzkowi zajęło to znacznie więcej czasu.

Wspólna zabawa patyczkiem na ogródku dostarczała nam bardzo ciekawych obserwacji na temat kociej inteligencji i temperamentu. Zabawa polegała na tym, że brałam do ręki giętką witkę i obracałam się z nią szybko w koło, ciągnąc ją po trawie, a koty na nią polowały. Łobuz latał za witką w kółko, okrążając mnie i próbując ją dogonić. Zmachał się przy tym setnie. A Prążek spokojnie stał w jednym miejscu i, gdy witka przelatywała koło niego, robił szybki wypad w jej kierunku – jeden ruch łapą – i dotykał końca patyka. Robił to z uwagą i ze stoickim spokojem. Łobuz kiedyś w końcu doganiał witkę i entuzjazmował się tym, ale do tego czasu Prążek osiągał to kilkakrotnie. No i nikt mi nie powie, że Prążek nie obserwował patyka, wyciągając z tego wnioski! Nie dawał się tylko ponieść instynktowi, jak było to w przypadku żywiołowego Łobuza. Odtąd zaczęłam mówić o Prążku, jako o kocim filozofie ;)

Łobuz i Prążek   nasze koty
Prążek i Łobuz lubiły zabawę witką

zabawa z witką   wyskok   różne temperamenty
Łobuz latał w kółko a Prążek robił wypady

Gdy koty były już starsze i miały około roku, nauczyły się wspólnej zabawy, jakiej nie udało mi się dotąd powtórzyć z innymi kotami.
W kuchni na gałkach od szafek mocowałyśmy wstążeczkę, zwisającą z obu stron. Koty stawały słupka, raz Łobuz, raz Prążek i dotąd pociągały zębami lub pazurkami za sznurek, aż spadał na ziemię. Wtedy spokojnie czekały, aż powiesimy sznurek znowu, patrząc uważnie i zabawa zaczynała się od początku. Dalszym, trudniejszym etapem zabawy było wiązanie wstążeczki na gałce na supełek. Łobuz ciągnął tylko za wstążeczkę i, gdy była mocno zawiązana, długo nie mógł jej ściągnąć, gdyż supełek przesuwał się wolno w kierunku jednego końca - gdy kotek złapał czasem za drugi koniec, psuł sobie robotę. Na jego korzyść należy zaliczyć to, że nigdy nie tracił cierpliwości i zawsze osiągał wreszcie, że sznurek spadał. A co robił w tej sytuacji Prążek? Prążek wtedy wsadzał pazurek w węzełek i tak nim manipulował, że węzeł się rozluźniał. Wówczas kot pociągał za niego łapką lub zębami, węzeł się rozsupływał i sznurek spadał sam, bez dodatkowego szarpania. I nikt tego Prążka nie uczył – sam to wykombinował, patrząc, jak wiążemy sznurek na gałce!

obserwacja   zabawa wstążeczką   Prążek myśli
Frapująca zabawa wstążeczką i sznurkiem

ze sznurkiem w pyszczku   zabawa  
Prążek kombinuje jak ściągnąć wstążeczkę

Ale najbardziej kapitalny dowód Prążkowej inteligencji widziałam kiedyś zupełnie przypadkowo. Koty miały wspólną kuwetę. Łobuzkowi zdarzało się czasem po wyjściu z kuwety próbować zagrzebać to, co zrobił, drapiąc łapką w terakotę. I kiedyś widzę taką scenkę:
Łobuz zrobił w kuwecie kupkę. Prążek stał obok i czekał na niego. Łabuz grzebnął niedbale w żwirku, tak że ten nie doleciał do kupy, podrapał parę razy ścianę koło kuwety, wyszedł z pojemnika, zamiótł łapą podłogę i odszedł, nie oglądając się za siebie. Kupa pozostała niezakryta. A Prążek patrzył na miotającego się Łobuza z wyrazem bezbrzeżnego zdumienia w oczach i jakby politowania: „Co robi ten mój brat, niedojda?”. I wszedł do kuwety i dwoma celnymi pociągnięciami łapy zagrzebał odchody swego gapowatego brata. Tego wyrazu oczu Prążka i jego natychmiastowej reakcji nie zapomnę.

zadumany Prążek

     Dlaczego ten wspaniały, inteligentny zwierzak zginął w tak okrutny sposób w tak młodym wieku? Łobuz wielokrotnie wracał do domu z resztkami wnyków na łapce lub koło szyi. Prążek był nieostrożny tylko raz. Ale trafił na śliską, nylonową żyłkę, która nie zachowywała się tak, jak sznurek znany mu z zabawy w kuchni. Prążek próbował wysunąć główkę z pętli i pociągnął ją tak, jak sznurek do zabawy, ale ona zacisnęła się mocniej na jego szyi... Ja spóźniłam się kilka godzin, aby go uwolnić na czas. Nasze kochane, prześliczne, mądre zwierzątko...

Piszę o inteligencji Prążka, ale Łobuz też miał chwile błyskotliwości. Kiedyś widziałam, jak bawił się z małą Tekilą w naszym ogródku. Ganiały się w ogródku od płotu Sąsiadki do płotu naprzeciwko, ale w przemyślany sposób: od płotu Sąsiadki Łobuz uciekał a Tekila go goniła, docierały do krzaka przy przeciwległym płocie i teraz Tekila uciekała z powrotem a nasz kot ją gonił. Potem znowu następowała zmiana i bawiły się tak długi czas. No po prostu regularny berek.

Tekila młoda   Tekila
Młoda Tekila...

Łobuz   młody Łobuz
i młody Łobuzek ( to dzięki temu spojrzeniu miał takie imię)

O tym, że między mną a Łobuzem była szczególna więź i czułam się tak, jakbyśmy rozmawiali ze sobą, już pisałam. Znaczenie pewnych słów rozumiał doskonale. Przychodził do mnie, gdy wołałam go po imieniu. Na zawołanie „Łobuz! Mięso!” przylatywał biegiem. Tak samo reagował na określenie „Ania da”, bo wielokrotnie używałam go, karmiąc kotka: „Ania da ci śmietanki”, „Ania da mięso”, „Zaraz Ania da” . Było to zabawne, bo gdy czasem mówiłam to w innym kontekście, kot był już w kuchni i czekał na przysmaki.

ja z Łobuzkiem       Łobuz na kolanach
Między Łobuzem a mną była bardzo silna więź

Gdy po powrocie ze spaceru przeszukiwałam mu futro i komunikowałam „Łobuz, kleszcz!”, kot zamierał, czekając aż wyciągnę insekta. Tak samo rozumiał słowa ”auto” i „pies”, jako konkretne zagrożenie. Po prostu wystarczyło kilkakrotne nazywanie przejeżdżającego samochodu czy przebiegającego psa, gdy razem z kotem wyglądaliśmy na ulicę z kuchennego okna. I w czasie wspólnego spaceru kot schodził w bezpieczne miejsce po usłyszeniu tych słów. Najczęściej wspólne spacery odbywaliśmy, wracając od mojej mamy do domu. Wołałam „Łobuz, chodź” i on szedł za mną po ulicy, jak pies, ku uciesze sąsiadów. (Tak samo leci za mną Szary Kot, ale on w ogóle uważa, że nazywa się Łobuz).

A sposób, w jaki Łobuz skłaniał nas do wpuszczenia do domu Redsiny, gdy ta była jeszcze bezdomna? Tak długo stał na tylnych nóżkach przy drzwiach ogrodowych, wyprężając się w kierunku klamki i wyciągając ku niej łapkę oraz akcentując to głośnym miauczeniem, że nie sposób było tego ignorować.

A inne koty?
       gif   Misiek, śpiący spokojnie na kanapie do momentu, gdy Iwona, wracająca z pracy, zbliżała się do bramy osiedlowej? Wtedy kot błyskawicznie się budził, wskakiwał na parapet okna i wyglądał na ulicę, czekając na pojawienie się samochodu. Moja mama według tego „radaru” wstawiała dla Iwonki ziemniaki na obiad.

gif   Redsina, otwierająca sobie drzwi, gdy ktoś nieopatrznie zamknie ją w pustym pokoju? Ponieważ nasza kotka głos ma mikry, tak długo skacze na klamkę, aż drzwi się otworzą, albo zrobimy to my, zaalarmowani hałasem.

Ciekawy przykład inteligencji pragmatycznej obserwujemy u Amaretta. Gdy kot przestał przychodzić do swojego domu ze względu na psa, wpadał do nas na jedzenie, ale chciał szybko wyjść z powrotem na dwór. Stawał przy drzwiach tarasowych i czekał na wypuszczenie go. Ja, chcąc, aby kot przyzwyczaił się do naszego domu, udawałam czasem, że tego nie widzę. Wtedy kot podchodził do mnie i delikatnie miauczał. Gdy i to nie pomagało ( „Jaki głupi ten człowiek, nie rozumie, o co kot prosi” ), co robił Amaretto? Podchodził do jakiegoś miejsca, które było na linii naszego wzroku (n.p szafka na TV, gdy oglądaliśmy akurat film) i znaczył mebel, aby od razu dziarsko podskoczyć do drzwi tarasowych. Wiedział, że mu tego nie wolno i nie czekając na nasze oburzenie, stawał przy drzwiach, jakby mówiąc: „No widzicie, jaki jestem niegrzeczny. Trzeba mnie wygonić!” . Powtarzało się to wielokrotnie, więc nie był to przypadek, tylko działanie z premedytacją.
Teraz Amaretto już u nas nie znaczy, ale gdy zagapimy się czasem, kiedy zwierzak chce nas opuścić i kot z podniesionym ogonem ustawia się przy jakimś meblu, reagujemy od razu: „Dobrze Amaretto, wychodzisz!” i kawaler opuszcza nasz dom spokojnie. Jednym słowem, wychował nas :)

Amaretto od tyłu   Amaretto przy drzwiach
"No i co mam zaznaczyć, aby oni wreszcie mnie wypuścili z domu?"

Co ciekawe, kot wymyślił jeszcze inny, dotkliwy a skuteczny sposób na osiągnięcie swego celu, gdy kiedyś nie zareagowałam dość szybko po zaznaczeniu przez niego kotary. Amaretto postał wtedy chwilę przy drzwiach i nie mogąc doczekać się mojej reakcji, zaatakował leżącą niedaleko Redsinę (raczej ją strasząc, niż próbując coś jej zrobić) i zaraz potem doskoczył znowu do drzwi, patrząc na mnie wyczekująco. No i kto mi powie, że koty nie są inteligentne?

Amaretto i Redsina
Amaretto i Redsina

Oto kolejne dowody ;)

Prążek i Staś
Prążek asystuje naszemu synowi przy pisaniu programu ;)
Może Staś tworzył wtedy swoją grę "Myszy"?

Prążek i Asia
Prążek uczy się z Asią do egzaminu z analizy matematycznej ;)

młoda Metaksa   Metaksa gra w szachy
Młoda Metaksa gra w szachy

Zbój straszy   Zbój
Zbój odstrasza konkurentów swoją postawą

Redsina na biurku
Redsina wybrała dla siebie bezpieczne życie kota poduszkowego

zamyślony Łobuz   śliczny Łobuz
Łobuz tak wiele potrafił przekazać spojrzeniem...

Łobuz patrzy
I tak patrzył na mnie przed snem - jakby wszystko rozumiał



Dekalog właściciela kotów                       do góry


mail