Kronika domu szczęśliwych kotów | Kocie historie | Kocie zachowania | Bohaterowie kroniki i ich galeria | Koty świata |
W tym roku mamy prawdziwą złotą polską jesień. Miałam przyjemność obserwowania pierwszych złotych liści w górach, gdzie spędziłam 3 dni, przechodząc przez pasmo Pienin Właściwych i Małych. Już pierwszy spacer drogą wzdłuż przełomu Dunajca dostarczył mi wspaniałych wrażeń, gdy złocące się tu i ówdzie korony czarowały wędrowców, łamiąc monotonię zieleni. Do tego jeszcze piękna słoneczna pogoda (18 stopni) i przejrzyste powietrze, dzięki któremu można było nasycić się widokami Tatr i Babiej Góry, a poranne poziome światło umożliwiało wykonywanie plastycznych zdjęć. Zrobiłam ich masę do mojej nowej strony o górach. Oczywiście spotkałam tam też koty, bo one są wszędzie.
Moje kotki czekały na mnie grzecznie w domu. Po moim powrocie zastosowałyśmy z Sąsiadką odławianie ich po kolei, odrobaczanie i szczepienie. Najbardziej przeżył to Amaretto, ale przed złapaniem do klatki pozwolił się wypieścić swojej pani, która przybyła po niego do nas.
Amaretto zadomowił się już chyba u nas na stałe. Odkąd zrobiło się zimniej regularnie przebywa u nas. Daje się głasać bez jednoczesnego miauczenia, które śmieszyło mnie do tej pory. Zamiast tego pięknie mruczy - chyba czuje się u nas pewnie. Odsypia teraz kilka tygodni intensywnego życia, gdy nieprzerwanie uganiał się za kociakami i myszami. Jedną z takich akcji miałam możność obserwować na swoim ogródku. Kot przyniósł do nas mysz i bawił się nią przez około pół godziny. Wypuszczał ją z łapek, a gdy uciekała, łapał znowu; trącał, gdy była mało aktywna i przenosił w pyszczku na inne miejsce. W końcu, po pokazie swojej zręczności i refleksu, wyniósł mysz poza nasz teren.
Amaretto śpi
Amaretto łapie mysz
Zabawa myszą w wykonaniu Amaretta
Jeśli zaś chodzi o jego aktywność na polu uczuciowym, to w dalszym ciągu kotką adorowaną przez niego jest Metaksa – co prawda kocur nie napastuje jej już, ale często asystuje jej w odpoczynku.
Amaretto trzyma się blisko Metaksy
Wspólny relaks Metaksy i Amaretta w ogródku i w salonie
A inne kotki? Znowu zaczęły u nas sypiać regularnie od czasu, gdy zima zaskoczyła nas w październiku na kilkanaście dni. Śnieg, sypiący przez dwa dni i noce, przykrył naszą okolice prześlicznym białym puchem i szczególnie szczodrze obsypał gałęzie drzew, pokryte jeszcze liśćmi. A nocne przymrozki ściągnęły błyskawicznie całe kocie towarzystwo do ciepłego domu. Tekila zaanektowała dla siebie piwnicę, Amaretto fotel z futrzakiem a Kalua śpi na narzucie Stasia, albo kamufluje się tak doskonale, że widzimy ja dopiero rano, gdy wpada głodna do kuchni. A Metaksa zalega już rok na tym samym miejscu na kocu na kanapie.
Kalua
Buzuki melduje się regularnie na kolacji a potem, najedzony, przysypia czasami na dywanie. Szkoda, że budzi się i ucieka, gdy zbliżymy się, by zamknąć drzwi ogrodowe. Raz tylko udało mi się je zamknąć, wyprzedzając kota, a wtedy on jak zwykle schował się za kanapę. Ale, spryciulek, patrzył pod kanapą w kierunku tarasu i opuścił lokal, gdy tylko otworzyłam drzwi. A raz udało mi się go pogłaskać i to kilkakrotnie, zanim umknął spod ręki. Był wtedy bardzo zajęty jedzeniem jakiegoś przysmaku a miska stała tuż koło mojej nogi. Nachyliłam się powoli nad kotem, podrapałam go za uszkami i pogłaskałam. I dopiero po chwili odskoczył, spoglądając ze zdziwieniem.
Buzuki nie rozumie, jak jednego dnia może być lato, a drugiego - zima. Zima na szczęście trwała tylko 5 dni, a potem wróciła piękna jesień.
Parę razy wpadał do nas Garbaty Nos. Jak zwykle nerwowo oblatując cały dom, miaucząc i warcząc. Metaksie działa to na nerwy i rzuca się na kota znienacka. Garbaty Nos salwował się kilkakrotnie ucieczką na telewizor. Mimo, że jest tam mało miejsca, siedzi na telewizorze przez jakiś czas, a potem schodzi po ekranie , zostawiając ślady swoich łapek. A dwa razy kot nas zaskoczył, miotając się po domu i nie dając się z niego wyrzucić, aby potem położyć się na poduszce Stasia i zasnąć tam na całą noc. Nie przeszkadzał mu w tym mój mąż, śpiący obok na tej samej poduszce.
Garbaty Nos na telewizorze
"Jak tu zejść?"
Garbaty Nos schodzi po ramieniu pani w telewizji ;)
Od wiosny nie przychodzi do nas Pieszczoch. Nie wiem, czy jeszcze żyje – może ktoś się nim zajął, wysterylizował i kocurek nie odchodzi daleko od domu.
A co z naszą kotką? Po 6-ciu tygodniach od wypadku kikut ogonka skrzywił się i wystawał z sierści na skos. Wyglądało na to, że jest już martwy i trzyma się tylko na reszcie skóry. Pojechaliśmy więc do lekarza i okazało się, że kosteczka przytwierdzona jest tylko do futerka, obyło się więc tym razem bez bólu. Udało nam się wreszcie pozbyć kikuta i ogonek Redsiny jest krótszy o jakieś 3 cm. Futerko narasta na zaleczone miejsce i niedługo nikt nie pozna, że kotka ma krótszy ogonek. Chyba, że porówna sobie ją ze zdjęciami sprzed wypadku.
Redsina długo chodziła w opatrunku
Takie ładnie wybarwione futerko, a ogonek krótki...
c.d. kroniki - zima 2013
do góry